Nie ma się czego wstydzić! Rozmaite
amulety i talizmany towarzyszą ludzkości od zarania
dziejów.
W wykopaliskach z czasów neolitycznych
przedmioty, które miały
przynieść posiadaczowi pomyślność, znajduje się niemal
równie często, co
narzędzia codziennego użytku.
Przez tysiąclecia zmieniły się tradycje,
obyczaje czy wierzenia, ale wiara w magiczną moc
przedmiotów trwa
niemal niezmieniona. Podkowa, szczęśliwa moneta, łuska karpia, figurka
słonia, pierścienie, piramidki, kamienie szlachetne, muszle, magiczne
kule - takimi przedmiotami ludzie otaczają się i dzisiaj. Może
i nie
jesteśmy przesądni, ale… kto chciałby ryzykować.
O tym, że
kominiarze przynoszą szczęście, wiedzą wszyscy. Ale nie każdy wie, że
zawodowo zajmują się też mincerze, odkąd przygotowują specjalne dukaty
na szczęście. Takie dukaty to talizman nowego typu. Bity jest
w dwóch
metalach od wieków kojarzonych z dobrymi
wróżbami: w srebrze i złocie
najwyższej próby: 999,9.
By wzmocnić jego działanie, na rewersie
umieściliśmy wizerunek czterolistnej koniczynki. Kto z nas nie
marzył
w dzieciństwie, by koniczynkę znaleźć i zasuszyć na
szczęście? Według Księgi Rekordów Guinnessa,
znaleziona
koniczyna o największej liczbie listków liczyła ich
osiemnaście. Szacuje się, że na około 10000 trójlistnych
koniczynek przypada tylko jedna czterolistna.
Według tradycji każdy
listek koniczyny coś symbolizuje. Pierwszy oznacza nadzieję, drugi
wiarę, trzeci miłość, a czwarty szczęście.
Srebrny i złoty
numizmat na szczęście powstał
w oparciu o wersje mosiężną, która wybita
kilka miesięcy temu cieszy
się bardzo dużym, niesłabnącym zainteresowaniem. Tysiące
osób włożyło
go do portfela zamiast łuski karpia, czy innego talizmanu szczęścia.
Numizmatem
na szczęście nie zapłacisz , ale przecież szczęścia kupić się nie da,
można go jedynie życzyć. Dlatego jest idealnym prezentem dla bliskiej
osoby. Można go też wrzucić do fontanny i pomyśleć życzenie,
ale któż
chciałby się z nim rozstawać?
źródło:
Mennica Polska S.A. / Wikipedia